Dobry wieczór. Jestem Cave Inimicum i postanowiłam napisać swoje własne Dramione. Dlaczego? Ponieważ bardzo lubię Harry 'ego Pottera, a jeszcze bardziej Dramione. Mam nadzieję, że się spodoba. Posty postaram się dodawać jak naczęściej, na tyle, na ile mi czas pozwoli.
Życzę miłego czytania i pozdrawiam,
Cave.
_____________________
Myśleliście kiedyś, co by się stało,
gdyby zmienić niektóre fakty w znanej już chyba przez wszystkich historii? Na
przykład wiek i charakter głównych bohaterów, wydarzenia … Czy ta historia
dalej cieszyłaby się popularnością?
Jedenastoletnia dziewczynka o kasztanowych,
kręconych włosach, które opadały delikatnie na jej drobne ramiona huśtała się w
ogrodzie przy swoim domu. Chodziła do zwykłej szkoły, miała normalnych
przyjaciół, prawie normalną rodzinę. Właśnie, jej rodzina. Na pozór całkiem
zwyczajna, ale przecież pozory często mylą. Jej rok starsza siostra, Sophie,
nie była tak do końca normalną osobą. Nie chodzi tu o wygląd czy charakter. Ona
była czarownicą. Jak się o tym dowiedziała?
Otóż tamtego rocznego, gorącego, sierpniowego popołudnia do Sophie dostała list. Był całkiem
…oryginalny. Przyniosła go sowa. Napisane w nim zostało, że Sophie Granger miała od
pierwszego września zacząć naukę w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Hermiona,
bo tak miała na imię dziewczynka, bardzo lubiła, kiedy siostra opowiadała jej,
jak tam jest. Strasznie zazdrościła Sophie, że może tam być, ponieważ ona też
strasznie chciała nauczyć się rzucać zaklęcia. Wiedziała jednak, że drugie
dziecko z niemagicznej rodziny nie ma szans na naukę w tej wyjątkowej szkole.
Chociażby nie wiem, jak chciało.
Jej rozmyślania przerwała mama i starsza
siostra, które przyniosły lody do ogródka. Herm szybko zerwała się ze
swojego miejsca i popędziła w stronę swojego ulubionego smakołyku. W następnym
momencie siedziała już zadowolona zajadając się zimnym deserem. Nie zauważyła
nawet, jak jej mama kiwa porozumiewawczo głową do swojej starszej córki, która
po chwili przerwała ciszę.
- Pamiętasz, jak
opowiadałam ci o mojej szkole?
- Oczywiście, jak
mogłabym zapomnieć. Tam jest niesamowicie! – odpowiedziała szybko. Pani Granger wyciągnęła z kieszeni spodni list
i podała go młodszej siostrze Granger. Dziewczynka niepewnie wzięła od mamy
kopertę i rozpakowała ją. Z każdym przeczytanym słowem jej oczy i uśmiech
robiły się coraz większe z radości. Kiedy skończyła popatrzyła na mamę i
siostrę.
- Czyli, że ja też
jadę do Hogwartu?! – krzyknęła, a jej radość jeszcze nigdy nie była taka duża.
- Jeżeli tylko
chcesz, to możesz. – odpowiedziała mama.
- Tak, tak, tak! –
krzyczała rozradowana na przemian skacząc i przytulając mamę i siostrę.
- Więc idź spać, bo
jutro idziemy na Pokątną po książki do szkoły. – powiedziała Sophie. Mionie
nie trzeba było powtarzać dwa razy. Pobiegła szybko do pokoju po piżamy, umyła
się, przebrała i poszła spać. Już nie mogła doczekać się następnego
dnia.
O godzinie dziesiątej, siostry
Granger znalazły się na ulicy Pokątnej. Na ulicy tej, znajdowały się sklepy ze
wszystkimi potrzebnymi dla czarodziejów i czarownic atrybutami oraz książkami. Na
samym początku poszły do księgarni Esy i Floresy, żeby spotkać się z
przyjaciółmi Sophie, Ronem Weasley ’em i Harrym Potterem. Kiedy tylko znalazły
się na miejscu chłopcy już na nie czekali.
- Hej Sop. – zawołał
Harry, a Ron mu zawtórował.
- Cześć chłopcy. To
moja młodsza siostra Hermiona. – odpowiedziała na przywitanie i przedstawiła
swoją młodszą siostrę. Później we czwórkę udali się po książki. W środku
księgarni byli państwo Weasley oraz bracia i siostra Rona. Hermiona od razu
złapała z nią kontakt. Czekali teraz już tylko, aż pani Weasley zdobędzie
autograf Gilderoia Lockhart ’a. W pewnym momencie podszedł do nich Draco Malfoy.
- Co wy tu robicie?
Myślałem, że to księgarnia dla czarodziei. – zakpił.
- Więc co tu jeszcze
robisz? – odpyskowała Hermiona, na co wszyscy oprócz Malfoy ’a zaśmiali się.
- A ty kim jesteś,
żeby się tak do mnie zwracać?
- Jestem Hermiona
Granger, siostra Sophie Granger. – odpowiedziała spokojnie.
- Więc kolejna Mugolaczka w szkole? Hogwart schodzi na psy.
- Draco z kim
rozmawiasz? – dobiegł ich lodowaty głos Lucjusza Malfoy ’a.
- Z nimi. – ostatnie
słowo wypluł, jak najgorszą obelgę.
- O pan Potter,
panna Granger i rodzeństwo Weasley. Powiedziałbym, że miło was spotkać, gdyby
była to prawda. – zakpił, po czym jego zimny, pozbawiony uczuć wzrok spoczął na
Hermionie. – A ty kim jesteś?
- Hermiona Granger. –
odpowiedziała już mniej pewnie, niż do młodszego z Malfoy ’ów. Zauważyła, jak
ten starszy wkłada coś do kociołka Ginny, ale nic nie odpowiedziała, bo
pomyślała, że to książka, którą wcześniej wyjął. Gdyby tylko wiedziała, jak się
pomyliła …
- Idziemy Draco. Nie
traćmy czasu na kogoś takiego. – powiedział chłodno Lucjusz, po czum odwrócił
się na pięcie i wyszedł z księgarni.
- Policzymy się w
szkole Granger. – dopowiedział blondyn, po czym podążył za ojcem.
Po zakupach na pokątnej siostry Granger
wróciły do domu. Hermiona poznała jeszcze Lunę Lovegood, która jest czarownicą
czystej krwi, ale nie zachowuje się tak, jak Malfoy. Była troszkę stuknięta,
ale to Hermionie podobało się w niej najbardziej. Uważała, że razem z nią i
Ginny mogłyby zostać dobrymi przyjaciółkami.
O godzinie dwudziestej położyła się spać.
Wiedziała, że musi być jutro wypoczęta, żeby dobrze zacząć naukę w nowej szkole …
Zapowiada się fajnie :)
OdpowiedzUsuńJejku!
OdpowiedzUsuńZnalazlam Tw bloga przez przypadek, wiec stwierdzilam, ze przeczytam :3
Nie zaluje!
Cudownie sie zaczyna! <3 Masz bardzo oryginalne pomysly! Nie spotkalam sie jeszcze z takim blogiem! *.*
Lece czytac dalej! <3
Pozdrawiam <3
Dramione-milosc-przez-glupote.blogspot.com
Heh mi sie bardzo podoba
OdpowiedzUsuń